vip…

…właśnie potłukłem, rzecz jasna przypadkiem, ukochany słój naszego syna… ten słój na oknie stał prawie od zawsze… wiem, że to tylko rzecz, ale Tomek, gdy tylko się budził to pierwsze, poranne kroki zawsze kierował do Niego… przytulał go, całował i głaskał i prosił o jedną chociaż słodką łyżeczkę… to był taki bardzo ważny słój …nie […]

jak…

… po tygodniowej, chorobowo-domowej niewoli w końcu pierwszy w świecie zewnętrznym długo wyczekiwany spacer… jest dobrze… ale zaraz, te ptaki to nie są mewy, a to nie jest plaża i morze tylko jakiś ogródek… ryba też jest inna … przecież jestem już prawie zdrowy, więc to nie mogą być żadne omamy… warszawo… jak żyć…   […]

letnia tradycja…

… chrypa, kaszel, smarki, totalne osłabienie i bardzo gorąco skacząca temperatura… tak żegnamy jeden, a witamy drugi wakacyjny miesiąc… to chyba już taka nasza świecka tradycja, że w upalnym lipcu u nas też jest zdrowotnie zazwyczaj bardzo gorąco… jesteśmy właśnie w okolicach letniego zapalenia płuc i już prawie wiadomo, że sprawa drugiego wakacyjnego wyjazdu na […]