gorący odjazd, czyli upalny dojazd…

… było naprawdę gorąco ale… tak jesteśmy już z Tomkiem w Tiwahe… pomimo irracjonalnej sytuacji w piątkowym przedszkolu, z którą mieliśmy do czynienia, później już było w porządku i nad podziw sprawnie tym razem wybraliśmy się do krakowa… do przejechania według pana hołowczyca w ciągu czterech godzin mieliśmy 245.35 km całkiem dobrą i sprawdzoną już […]

Mamy Dzień…

… to taki szczególny dzień dla każdej mamy i w sumie dla każdego dziecka… dla mamy takiego dziecka, które jest chociaż trochę inne to taki dzień trochę radosny i trochę taki trudny… zwłaszcza, gdy prawie na pewno wiadomo, że normalnie to przecież już nigdy nie będzie… więc dla Wszystkich Mam chociaż krótkiej radości, siły i […]

chuchanie, dmuchanie…

…tak przy okazji sprawdziłem zapiski z poprzednich lat… to jest właśnie ten czas kiedy Tomek zaczyna chorować… upały, wzmożony okres pylenia, wszechobecne klimatyzacje i te Jego kłopoty z odkrztuszaniem… w takich warunkach nadkażona infekcja dróg oddechowych jest niemal gotowa więc… dmuchamy na Niego i chuchamy… od dwóch dni Tomek profilaktycznie nie chodzi do przedszkola, siedzimy […]

pinus siropus…

… cztery szklane słoje, z których najstarszy z pewnością pamięta Franciszka Jozefa I z trudem tłoczą pierwszy w tym roku sosnowy sok… wyciskanie z iglastych pędów terpentynowego płynu nie jest rzeczą prostą, więc Tomek pomaga szklany słojom jak może… sosnowy syrop, razem ze śliwkowym i tym mniszkowym, który jako jedyny powstaje inaczej, bo przez gotowanie, […]

bugostan…

… chyba każdy ma takie miejsce… i  Tomek chyba też je ma… gdybym to ja miał odpowiedzieć za niego powiedziałbym, że to nad bugiem… tutaj nie można się nudzić, tutaj bez względu na to czy świeci słońce, czy pada deszcz wszystkiego, beztroskiego jest dużo i są wszyscy… można pójść z wujkiem Leszkiem na ryby, albo […]