po… do…

… kilka dni temu z radością zakończyliśmy antybiotykowy maraton… jest dobrze… Tomek w pełni wyzdrowiał i czuje się świetnie… teraz łyka tylko profilaktycznie dobre bakterie i odbudowuje wyniszczoną lekarstwami florę… podsumowując – samo leczenie, choć długie, na szczęście przebiegało w zasadzie bez komplikacji, nie mogliśmy tylko sobie nijak poradzić z zalegającą w płucach wydzieliną i […]

po sześciu…

… minął prawie tydzień od naszego oficjalnego zarejestrowania w przychodni rejonowej choroby… Tomek przez ten czas ani razu nie zagorączkował  i praktycznie nie ma kataru… czyli plus… niestety cały czas nie może pozbyć się zalegającej w płucach wydzieliny… czyli minus… niby wszystko idzie ku lepszemu, jednak ciągle ma mokry, grający kaszel… rozrzedzamy więc, inhalujemy, oklepujemy, […]

białe kamienie…

…pomimo wręcz heroicznej walki jaką ostatnio stoczyliśmy o zdrowie Tomka nasz syn niestety znowu ma zapalenie płuc… choroba postępowała według znanego nam z poprzednich infekcji schematu i rozwinęła się dokładnie tam gdzie ostatnio, czyli w dole lewego płuca… na szczęście bogatsi w doświadczenia zdiagnozowaliśmy ją odpowiednio wcześniej… dwa, może trzy dni zawahania i płonych nadziei, […]

…tłusta gąska biega po sosnowym lesie, czyli leczymy się…

… Tomek ma znowu problemy z płucami… póki co kicha, kaszle i walczy ale jak to wszystko się skończy tego jeszcze nie jesteśmy w stanie przewidzieć… płukanie nosa, inhalacje, sok z cebuli, czosnek, oklepywanie, witamina C, kurkuma, kozieradka… spektrum działań jest ogromne – wszyscy walczymy o zdrowie Tomka, bo kolejnego pobytu w szpitalu i i […]

tam, tam…

… w szkole Tomka są takie ponad obowiązkowe zajęcia, które prowadzi człowiek z bębnami… te zaliczane do najstarszych instrumentów świata membramofony mogą podobno, oprócz generowania przyjemnego dźwięku emitować również cudowną moc… mogą podobno nawet leczyć… poszliśmy więc z Tomkiem kontrolnie na te zajęcia żeby zobaczyć jaki wpływ będą miały na nas te bębny, a konkretnie […]