… pełnia księżyca… coś w sobie ma… co? trudno to nazwać i trudno opisać… to moment takiego niepokoju, takiego czegoś więcej… czegoś, co towarzyszy nam od zawsze i choćbyśmy oszukiwali się, że nie to i tak ma na nas wpływ… większy lub mniejszy ale ma… na Tomka ma… w jego przypadku od razu wiadomo, że czas białej kuli jest blisko… wtedy noc mamy z głowy… Tomek skacze, budzi się, ciągle się wierci i prawie nie śpi… kładę się więc obok niego, przytulam mocno i uspakajam… wtedy wszystko się zmienia… teraz to my mamy wpływ…
dzisiaj jest wyjątkowa noc… jest tzw. superpełnia… co to takiego? to czas, który przychodzi raz w roku, kiedy księżyc znajduje się najbliżej ziemi. wtedy, w porównaniu z normalną pełnią nasz naturalny satelita jest o 14 procent jaśniejszy i o 32 procent większy… to pełnia księżyca jesiotrów… dziwny czas…
…za nami noc – odeśpimy się podczas południowego leżakowania… piasek w oczach jest ale wyjątkowo dobry humor też dzisiaj jest 🙂