… Tomek naprawdę był dzielny… wizyta w poradni stomatologicznej, na którą od dawna umówiona już była Weronika, stała się doskonałą okazją żeby fachowym okiem spojrzeć również na uzębienie Tomka… w tej kwestii u naszego syna ostatnio jak wiadomo sporo się działo… przede wszystkim, co zresztą widać, Tomkowi wypadła para jedynek, pomiędzy którymi ponad dwa lata temu stwierdzono minimalną próchnicę. sugerowano nam zresztą (nie tutaj) ich rozpiłowanie i lapisowanie… zabieg oczywiście przeprowadzony być musiał w narkozie, bo u Tomka inaczej się nie da, a ubocznym lecz jakże ważnym efektem piłowania i malowania owych jedynek oprócz nieobojętnego przecież dla zdrowia farmakologicznego uśpienia byłyby czarne, przez ponad dwa lata, zęby… oczywiście się nie zgodziliśmy, a Tomek nie jedząc słodyczy i szczotkując razem z mamą regularnie zęby (ja Go tylko trzymałem:) dotrwał z nimi do szczęśliwego ich końca… teraz naszym priorytetem – rodziców niepełnosprawnego dziecka, którzy żyją w ustawicznym stanie, że coś może być przecież nie tak, a On nam tego nie powie – było wyjaśnienie tematu dziąseł, i obejrzenie ledwo-co wyrosłych dolnych jedynek…
… wizyta w zaprzyjaźnionym gabinecie rozwiała wszelkie nasze wątpliwości i dała odpowiedź na nurtujące nas pytania: z dziąsłami Tomka jest raczej wszystko ok., choć przy problemach z napięciem mięśniowych faktycznie różne rzeczy się zdarzają… zaburzenia napięcia wpływają też na zgryz dzieci i sprzyjają pewnym jego wadom
… no cóż, na razie u Tomka zębów stałych mamy dwie sztuki, więc z ewentualnym prostowaniem poczekamy aż będzie ich więcej…