…”to co, jaki podajemy antybiotyk? może truskawkowy, powinien być dobry” – spytała i odpowiedziała sama sobie doświadczona w niejednym pewnie boju lekarka
…jeżeli ktoś zdecydowałby się wyciągnąć wnioski tylko i wyłącznie z zastosowanych medycznych procedur powiedziałby z pewnością, że to niemożliwe i nie może się udać… a jednak antybiotyk zadziałał… dotychczas żyłem w przekonaniu, że w lekarstwach ważna jest substancja czynna, a nie smak podawanego preparatu ale jak widać współczesna medycyna się zmienia i pędzi w nieznanym mi dotąd kierunku… już nawet nie wspomnę, że w tej sytuacji nie było potrzeby zaglądać do gardła… to są przecież szczegóły… najważniejsze, że w zależności od rodzaju i typu choroby truskawkowe, malinowe, poziomkowe, cytrynowe i pomarańczowe w smaku i kolorze specyfiki działają… bezapelacyjnie…