…odwiedziliśmy dzisiaj z Tomkiem biobazar… to taka zaaranżowana w mieście wieś, na której generalnie panuje prosta do zauważenia i zapamiętania zasada – wszystko jest trzy razy mniejsze niż gdzie indziej i przynajmniej trzy razy droższe… no może z wyjątkiem eko-kurczaków, które razem ze swoją ceną szybują bardzo, bardzo wysoko – wyżej niż królewskie orły… ale można przecież – i to dużo taniej – kupić sobie eko-jajko… i trochę poczekać
… w starej fabryce norblina, bo o niej mowa – w tej, w której kiedyś pewien znany z afery biznesmen chciał wybudować podobno filmowe studio oprócz buraków, ziemniaków, daktyli i porów była też niedojrzała krowa i dwie ośmiornice… to chyba był jednak jakiś plan zdjęciowy…
Udostępnij: