… pozostało już tylko kilka dni, a dokładnie to cztery do rozpoczęcia długo oczekiwanego turnusu Tomka w Tiwahe, więc robi się trochę nerwowo… nie ma żadnej gwarancji, że tym razem się uda… najpierw złamany kciuk… co prawda minęło 12 dni od kiedy założono Tomkowi na złamany palec pierwszy gips ale póki co ciągle nie możemy wrócić do normalnego rytmu – zajęcia z Dużym Tomkiem musiały zostać zawieszone, przynajmniej do czasu zrośnięcia się kciuka i zdjęcia opatrunku, reszta planowych zajęć w tym tygodniu, poza przedszkolem i spotkaniem z panią Aldoną też została odwołana – fatalna pogoda za oknem oraz początki jakiegoś brzydkiego kataru sprawiają, że robimy wszystko, by infekcja u Tomka się nie rozwinęła i nie pokrzyżowała naszych planów… pije więc Tomek nasz, na szczęście dzielnie, wyciśnięty przez miód cebulowy sok, a na obiad ma rosół z prawdziwej po wsi biegającej kury… no i dużo śpi… musi się udać…

2016_11_20_dscn9950

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.