… kolejny wenflon… to już trzeci… chyba nam z tym wihajstrem  nie jest po drodze… no bo jak go lubić –  wenflon, jak podaje Wikipedia, to na dodatek kaniula dożylna, taka obwodowa, którą wprowadza się do żyły przy pomocy stalowej igły. Kaniula, w zależności od tego czy jest już duża, czy jest jeszcze mała, może przybierać niczym kałamarnica różne kolory: fioletowy, żółty, niebieski, różowy, zielony, biały, szary, czerwony, pomarańczowy, a nawet brązowy ale i tak generalnie jest wstrętna… Tomek więc płacze, pani pielęgniarka szuka żyły i go kłuje, ja trzymam Tomka i mam krople na czole wielkości grochu, a właściwie to siedzę i mdleję…

tak ogólnie to Tomkowi jest coraz lepiej… wraca mu humor i apetyt, za to ucieka gorączka i kaszel… powoli wychodzimy na korytarz, spoglądamy tęsknie przez okno… Warszawo, my chcemy do domu !!!

2017_09_20_DSCN5269

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.