… przez ostatni tydzień nasz mały, dzielny wojownik sam chodził do szkoły, bo od poniedziałku polegli i rozchorowali się wszyscy – pani Kasia, Franek, Jasio i Grześ… chorowała zresztą praktycznie cała szkoła – chorzy byli i nauczycieli i dzieci… na prędce łączono więc klasy, by w ogóle się mogły odbyć zajęcia… a Tomek dzielnie dalej chodził do szkoły, był zdrowy i całym sobą wręcz krzyczał: Oto Ja – Tomek – nadchodzi Mój Czas… dobra passa załamała się niespodziewanie w sobotę… katar, kaszel, temperatura 38ºC, przeciwgorączkowe i wykrztuśne leki… my idziemy do lekarza, a klasa z nowym tygodniem wraca do szkoły… jeszcze nie wiemy co powie nam doktor ale nagła, wysoka temperatura nic dobrego nie wróży… zostajemy w domu, uczymy się sami i pozdrawiamy Franka co ma dzisiaj urodziny…
Udostępnij: