…od kilku dni na naszej olbrzymiej morwie przed domem obserwowałem dwa, młode szpaki… właśnie uczyły się latać i nieporadnie jeszcze przeskakiwały z gałązki na gałązkę… patrzyłem na nie z radością ale i z ogromnym niepokojem… zastanawiałem się, czy im się uda… czy dorosną i spokojnie odlecą, czy jednak wypatrzy je kuna lub wrona… a może zginą potem z rąk jakiegoś francuza lub włocha… czy dolecą tam, gdzie chcą? …pierwszego znaleźliśmy z Tomkiem już następnego dnia rano… pod oknem… klasycznie jak przystało na ptaka uderzył w szybę, a potem oszołomiony leżał na chodniku przy kamienicy… on już miał szczęście, bo większość jego pobratymców po takiej kolizji umiera… gdy posadziliśmy go w bezpiecznym miejscu i spokojnie, jeszcze oszołomiony dochodził do siebie pomyślałem sobie… jak to, przecież wszyscy chcą pomagać i ratować świat… no tak, ale najlepiej gdzieś daleko i z dużym rozmachem… tymczasem wystarczy rozejrzeć się dookoła siebie, a potem… nalepić na szybę kilka zwykłych kropek lub pasków… byle nie sztucznych ptaków…

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.