…tym razem odwiedzamy Górki Małe… rano dzwonię do skansenu i pytam… dzień dobry, słyszałem że organizują państwo warsztaty z tradycyjnego pieczenia chleba, zajęcia z częścią teoretyczną trwają ponad dwie godziny, nie wiem czy damy radę… mam niepełnosprawnego syna… można w razie czego zrezygnować w połowie… niech pan przyjeżdża, damy radę – słyszę ciepły głos w telefonie – zaczynamy o 15-tej

…jesteśmy o czasie, a z nami całkiem spora grupa rodziców z feriowymi dziećmi… wchodzimy do stuletniej chaty i siadamy odruchowo w ostatnim rzędzie żeby nikomu nie przeszkadzać… proszę do przodu, o tu do drugiej ławki, chłopak będzie lepiej widział – zaprasza miły pan z sumiastym wąsem, a ja jestem w lekkim szoku… potem było już tylko lepiej… Tomek został wybrany do pokazu robienia masła, robiliśmy prawdziwe podpłomyki i zwiedzaliśmy bezkarnie pełną niebezpiecznych urządzeń i sprzętów stodołę, w której próżno szukać unijnych standardów… tam też powstało zdjęcie, które z pewnością przejdzie do historii – Tomek na motocyklu, a właściwie na przerobionym z niego traktorku… na koniec jeszcze wykład o pszczołach, czapka pszczelarza na głowę i o zmierzchu pełni wrażeń wracamy do domu… zapomniałem jeszcze o karmieniu marchewką kóz, owiec i prawdziwych, dużych królików… jakby tego wszystkiego było mało Tomek na koniec dostał jeszcze rabat na bilet wstępu i promocyjną cenę na drewnianą, struganą sikorkę, bo sikorki jak wiadomo z ptaków lubi najbardziej… wspaniały dzień…

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.