wydział spraw społecznych i zdrowia dzielnicy ochota, referat świadczeń rodzinnych i funduszu alimentacyjnego… warszawa… centrum polski i podobno blisko środka europy… kolejka w poczekalni, za biurkiem urzędnik państwowy i na drzwiach tabliczka: czynne do 16-tej, ostatni petent obsłużony zostanie o godz. 15.30.
jest 12.30… czekam… jestem piąty… więc czekam… jest 15.00 nikt z pokoju urzędnika państwowego nie wychodzi więc również nikt do pokoju urzędnika państwowego wejść nie może… ludzie trwają w tym stanie odrętwienia już 2,5 godziny, niektórzy z kolejki odchodzą bo… mówią, że jest już późno i niczego tu dzisiaj nie załatwią… ja jestem nowy i pewne rzeczy nie mieszczą mi się w głowie, więc wchodzę do pokoju urzędnika państwowego, z którego dochodzą głosy i pytam… dzień dobry, jest 15-ta, ja jestem trzeci i chciałbym dowiedzieć się, czy dzisiaj załatwię swoją sprawę… urzędnik nie wie, bo skąd ma wiedzieć ile będzie musiał wysłuchiwać siedzącego na krześle petenta… proszę czekać… jak nie dzisiaj to jutro… pojutrze…
wchodzę do pokoju zwierzeń o godz. 15.50… po czasie… urzędnik państwowy protestuje… mój opór jest jednak większy, więc zostaję ale to on ma broń… prosi o całą stertę zaświadczeń i oświadczeń, z których w każdym jestem świadomy odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań… wszystkich papierów oczywiście nie mam… żeby zdążyć odebrać na drugim końcu w-wy z przedszkola Tomka muszę wyjść… poległem…