vip…

…właśnie potłukłem, rzecz jasna przypadkiem, ukochany słój naszego syna… ten słój na oknie stał prawie od zawsze… wiem, że to tylko rzecz, ale Tomek, gdy tylko się budził to pierwsze, poranne kroki zawsze kierował do Niego… przytulał go, całował i głaskał i prosił o jedną chociaż słodką łyżeczkę… to był taki bardzo ważny słój …nie […]

jak…

… po tygodniowej, chorobowo-domowej niewoli w końcu pierwszy w świecie zewnętrznym długo wyczekiwany spacer… jest dobrze… ale zaraz, te ptaki to nie są mewy, a to nie jest plaża i morze tylko jakiś ogródek… ryba też jest inna … przecież jestem już prawie zdrowy, więc to nie mogą być żadne omamy… warszawo… jak żyć…   […]

rytuał…

…wybrzeże to chyba teraz największy w kraju wakacyjny plac budowy… wszędzie słychać stukot drewnianych młotków, nawoływania przerzucających w pocie czoła metry sześcienne robotników i wrzaski roznoszących jedzenie tragarzy… kto tylko może zajmuje swoją wywrotkę piasku i stawia na prędce prowizoryczne ogrodzenia… nie obowiązują tu żadne plany zagospodarowania… wiejskie obejścia i prawdziwe dacze powstają co dnia jak grzyby […]

leniwie i upalnie jest…

…słońce, gorący piasek, błękitne, bezchmurne niebo, nawet ciepła woda w bałtyku – jest tak jak ma być, bo letnie upały znów powróciły… tak więc, kto tylko może biegnie na plażę…  nie pomagają filtry uv, narzucone na ramiona koszule oraz czapeczki na głowę – trzeba szukać cienia… kto tego nie rozumie i nieroztropnie zasnął rozmarzony na […]

ekopatrol, czyli żelazne marchewki w wodzie…

…podobno jest to wina miejscowych łososi ale my jesteśmy niemal pewni, że to sprawka chyba zresztą niekoniecznie zielonych ludzików …warto nieraz zjechać z drogi… zbaczając z utartych, turystycznych szlaków możemy doznać wprost niewyobrażalnych przeżyć… my przejeżdżaliśmy przez mały na kanałku mostek… chociaż wszystko dookoła wyglądało na pozór normalnie zaobserwowaliśmy z Tomkiem bardzo ciekawe zjawisko – z […]

w prawo…

… tak, jesteśmy nad morzem, mamy więc w konsekwencji i bałtyckie lato… słonecznie oczywiście już u nas było, tak na początku i tak chyba trochę na zachętę… kolejne pięćdziesiąt kilka godzin to trochę przepadany czas, ale i tak jest podobno lepiej niż np. w górach i centralnej warszawie … pada więc u nas i wieje […]

balteus…

… człowiek wita morze, morze wita człowieka …po przejechaniu 647 kilometrów jesteśmy w naszym tymczasowym letnim domu… jest ciepło i sucho… oczywiście o tysiącach ludzi, którzy mieli jakoby dotrzeć w lekko słonej gorączce nad krajowe morze miejscowi słyszeli ale na pewno, w przeciwieństwie do wszystkowidzących, rozpisujących się o tym jakoby fakcie dziennikarzy ich nie widzieli… […]

jest, czyli mamy go…

… teoretycznie to się prawie nie mogło udać, a jednak… nasze posłodzone szyszki puściły sok… i to ile go puściły! mamy cały słój soku! … to jest bardzo dobra wiadomość, bo pomijając już aspekt leczniczo-zdrowotny wyprodukowanej przez nas mikstury, to Tomek uwielbia ten sosnowy sok niczym koty przysłowiową już walerianę… (swoją drogą kiedyś w młodości […]