…to już czwarty tydzień kwarantanny… praktycznie cały czas już siedzimy w domu… setny raz układamy te same puzzle, dobble, to samo memo… oglądamy te same podarte książeczki i rozrzucamy te same zabawki… mam dziwne i nieodparte wrażenie, że gdy wyszedłem wyrzucić śmieci przez uchylone drzwi do domu wtargnął niepostrzeżenie jakiś tłusty świstak i zamieszkał pod łóżkiem… niestety nie mam siły tam zajrzeć… od nauczycieli dostajemy na wszystkie możliwe komunikacyjne platformy ćwiczenia, zadania i informacje o szkole… kompletnie już tego nie ogarniam chociaż wydaje się to w sumie dość proste… najpierw trzeba wszystko sobie pościągać potem odrobić zadania, a w między czasie próbować przeżyć, gdyż Tomek jak wiemy wymaga permanentnej opieki… uciążliwą izolację ożywiają już tylko klasowe video spotkania… pani Kasia robi co może, klasowe chłopaki też, a Tomek patrzy i się śmieje… krótkie chwile radości muszą wystarczyć na kolejne dni…
Udostępnij: