…styczeń to statystycznie najzimniejszy miesiąc w roku… konsekwencją tego stanu rzeczy, oprócz oczywiście wielu oczywistych, sezonowych atrakcji – śniegu, lodu, jazdy na sankach, rzucania śnieżkami, lepienia bałwanów i w ogóle zimy, które mam nadzieję niebawem i nas czekają, to również czas kiedy musimy bardzo uważać na Tomka… pomijam fakt przewracania się małego chłopaka na oblodzonej drodze – tu mam nadzieję sprawę załatwi nam już samo zimowe ubranie, ale jest jeszcze coś, co dotyczy zresztą nie tylko naszego syna – Tomek organicznie nie znosi rękawiczek… można powiedzieć co z tego przecież wiele nie tylko dzieci ale i dorosłych rękawiczek nie lubi – niestety ręce Tomka, z czego on sam zdaje sobie sprawę dopiero po fakcie, marzną mu już w okolicach celsjuszowego zera i to tak, że od razu zaczyna z bólu po prostu aż płakać… nawet sama, krótka na pozór jazda zimnym o tej porze roku samochodem sprawia, że Tomek bez rękawiczek na rękach zanim dojdzie do przedszkola to płacze… sprawa jest póki co patowa, bo Tomkowi przed faktem nijak się nie da wytłumaczyć co go później czeka, a jak każde dziecko oczywiście śnieg w każdej postaci lubi i wszędzie go szuka…

2016_01_04_dscn2184a

 

 

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.