… kolejne, zakończone sukcesem kuchenne zadanie naszego syna to operacja Jajko… ten subtelny wytwór kurzej fantazji odkąd pamiętam budził u Tomka zawsze mnóstwo emocji… on po prostu nie był w stanie pozostawić w spokoju żadnej jego postaci… jajko surowe, na miękko, na twardo, zimne, mokre, gorące zawsze kończyło swój żywot tak samo – zgniecione i rozmazane w delikatnej dziecięcej rączce… aż tu proszę, przy okazji obierkowego szaleństwa Tomek znalazł w kuchni twardy talerzyk z jajkami… wszystko działo się tradycyjnie po cichu i szybko – za późno na rodzicielską interwencję, więc mogłem tylko krzyknąć do Tomka – DELIKATNIE, a on o dziwo posłuchał i obrał na twardo jajeczka… tymi swoimi mało sprawnymi ręcami…
Udostępnij: