…coś się kończy więc coś się również zaczyna… za nami kolejny, oficjalnie pożegnany już przedszkolny rok… przedostatni, dzielny rok… patrząc jednak z drugiej strony mamy również i początek kalendarzowego lata, więc chociaż w dalszym ciągu tupiemy jeszcze do przedszkola to są przecież prawie wakacje
…ale pożegnalny bankiet był… Tomek już niemal tradycyjnie zignorował większość przewidzianych na tą okoliczność atrakcji i od razu strategiczne i pragmatycznie zajął miejsce sobie właściwe tj. w prawdziwym, towarzyskim cyklonie, czyli namiocie kreatywnej przetwórni owocowo-warzywnej… to właśnie tu, nieraz ad hoc, a nieraz z kolei długo omawiane i konsultowane tworzyły się wspaniałe, ręcznie wyciskane, kolorowe soki i musy… tu królowała niczym nieograniczona fantazja – wszystko można było ze sobą mieszać, łączyć, wszystko można było dotykać, wyciskać próbować… aż do zmęczenia i przegrzania robotów, które tylko mozolnie mieliły i mieliły…