… Wielkanoc… kolejny rok… bardzo długo zastanawiałem się co napisać… aż znalazłem to…
Matka SIŁAczka
DROGA KRZYZOWA MATKI NIEPEŁNOSPRAWNYCH DZIECI
Stacja 1. Jezus na śmierć skazany Wyrok …. Diagnoza niepełnosprawnych dziecka to swego rodzaju wyrok. Kilka słów i świat rzuca nas na kolana. Ja przeżyłam to dwa razy. Brzmiało to tak irracjonalnie, miałam nadzieję, że to tylko sen, z którego obudzę się. Niestety to nie sen, to życie, nikt nie obudził mnie. … Rozpacz, gniew, niezrozumienie …. Dlaczego my? ….. Dlaczego moje dzieci? Dlaczego ja i mój mąż? …. Przecież jesteśmy niewinni, nie zrobiliśmy nic takiego strasznego by skazywać nas. Przecież DZIECI SĄ NIEWINNE!!! Jak można skazywać niewinnych?!!! …. Straszna pustka w sercu, ból, niezrozumienie …. Samotność i krzyk: Gdzie jesteś Boże? …. Moje kochane, wymodlone, z miłością wyczekiwane dzieci … skazane …..
Stacja 2. Jezus bierze krzyż na swoje ramiona.Jak większość matek niepełnosprawnych dzieci ja też jednak biorę ten krzyż, krzyż chorób moich maleństw na ramiona i idę przed siebie. Myślę – to nic, trudno, muszę dać radę, przejdziemy razem tą drogę. Napędza mnie miłość, największa MIŁOŚĆ na świecie, MIŁOŚĆ do dziecka, do dzieci. Stawiam pierwszy krok i drugi i idę. Ciężej z tym krzyżem ale nic ….. jak patrzę w oczy moich maluchów jest lżej. To wszystko dla nich. KOCHAM JE.
Stacja 3. Pierwszy upadek Jezusa.Rodzina …. Piękne słowo, szkoda, że sensu w nim coraz mniej. Ktoś kto miał być jednym z najbliższych, pomagać, wspierać … odrzuca nas. Część najbliższej rodziny wyrzeka się naszych dzieci. Od innych matek, też często odchodzą najbliżsi – mąż, teściowie, rodzeństwo …. Co za ból …. Krzyż przygniata coraz mocniej … Zbyt ciężko …. Upadam …. Jak można odwrócić się od chorego dziecka? Nie rozumiem. … Leżę … Jednak po każdy takim upadku podnoszę się i idę wciąż dalej i dalej.
Stacja 4. Jezus spotyka swoją matkę.MATKA …. Ja jestem matką. Dzieci to najcudowniejszy dar jaki dostałam w życiu. Serce me przepełnia miłość. Oddaję wszystko moim dzieciom, moje marzenia, plany, pracę, życie towarzyskie. Od teraz całe moje jestestwo to ONE. Nie żałuję, wszystko dla nich zrobię. Będę z nimi zawsze na dobre i złe. …. Dziękuję Ci Boże za moje dzieci, to największy dar jakim w życiu obdarowałeś mnie. Bycie MATKĄ to moje najważniejsze zadanie.
Stacja 5. Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż JezusowiCzasem ktoś jest „przymuszany” by pomóc nam, bo wypada, bo odwrócić się od nich „nieładnie”. Jednak nie wytrzymuje, często odchodzi. Tak odeszli powoli znajomi, otoczenie dotychczasowe wykruszyło się. Zostało niewielu. Czy to wina tych osób? Raczej nie. Nie każdy chce być przy niepełnosprawności, nie każdy może ma siłę. Nie wiem. Nie zatrzymuję nikogo. Przychodzi, odchodzi. Każdy ma swoje życie, swoje problemy, swoje marzenia, plany. Nasze drogi już raczej nie skrzyżują się. Dziękuję, że byli choć chwilę.
Stacja 6. Weronika ociera twarz Jezusowi.To miód na moje serce. Weronika to każdy kto wyciąga do potrzebujących rękę. Przy nas też były i są takie osoby. To przepiękny dar z Nieba spotkać kogoś tak wyjątkowego i dobrego na swojej drodze. Człowiek, który potrafi pomóc, podarować część siebie dla innego, słabszego. Czasem spotykamy takiego anioła by iść naszą drogą było lżej, otrze nam łzy, podtrzyma, podniesie na duchu. Tacy cudowni ludzie są też przy nas, dziękuję za nich Boże Ci.
Stacja 7. Drugi upadek Jezusa.Z chorobą, niepełnosprawnością przychodzi masę dodatkowych problemów. Matka zazwyczaj rezygnuje z pracy, tak zrobiłam i ja. Brak pracy to i brak funduszy, a potrzeb o ile więcej. Jeśli jest ojciec i pracuje, to jeszcze jest trochę lżej. Jak mama zostaje sama jest o wiele ciężej. Wszystkie te problemy bytowe dodatkowo przygniatają. Nieść już nie krzyż a krzyże coraz ciężej. Życie niestety nie rozpieszcza, nie daje np. wygrać milionów by choć te problemy znikły. Dla mnie to w pewnym momencie też było zbyt wiele. …. Upadłam …. Krzyż po raz kolejny przygniótł mnie …..
Stacja 8. Jezus pociesza płaczące niewiasty.Gdy już się przejdzie kawał tej „drogi krzyżowej” człowiek czuje „lepiej” …. lepiej czuje ból drugiego człowieka, rozumie …. O wiele częściej przytulają i wspierają ci, którzy sami niosą krzyż, ciężki krzyż. Rozumiem ból, czuję go w drugim człowieku … często płaczę wraz z nim. Chciałabym pocieszyć zawsze, nie zawsze się niestety da. Ale ważne by po prostu być …. By być dla drugiego cierpiącego człowieka.
Stacja 9. Trzeci upadek Jezusa.Walczyłam jak lwica. Dawałam z siebie wszystko by pomóc dzieciom, by funkcjonowały jak najlepiej. Niestety nie udało się osiągnąć tego czego pragnęłam. Ten ból przeżywa wiele matek takich jak ja. Mimo oddanego całego serca, całej siebie, nie wszystko wychodzi, a czasem udaje się tak niewiele. Wtedy wręcz rozpacz rozdziera serce. Boli, strasznie boli. Myślałam, że jestem silna ale po raz kolejny belka krzyża powala mnie na ziemię.
Stacja 10. Jezus z szat obnażony.Życie odziera ze wszystkiego z: planów, marzeń, czasem nawet z nadziei. Staję wręcz naga w prawdzie przed sobą i życiem. Już nie chcę buntować się. Już wiem, że nie wszystko zrobię, nie wszystko mi się uda, nie wszystko zrozumiem. To prawda, do której musiałam pewnie dojść. Jedno co wiem, że mam to MIŁOŚĆ. Z niej nie dam obedrzeć się. I nie wstydzę się swojego życia, swojej niedoskonałości, marności. Jeśli świadectwo moje jest potrzebne innym, będę tym dzielić się.
Stacja 11. Jezus przybity do krzyża. Co za ból …. tyle razy czułam go w moim życiu. Tyle razy błagałam Boga by odsunął ode mnie i moich dzieci „ten kielich”, a On jednak dał mnie przybić do krzyża, daje przybić do krzyża tak wielu cierpiących, samotnych, płaczących. Dlaczego? Tego nie wiem. Ale chcę wierzyć, że Jest obok …. tak bardzo chcę. Chcę wierzyć, że to wszystko ma wielki SENS, że On nie myli się.
Stacja 12. Jezus umiera na krzyżu.Ile razy krzyczałam „Boże, mój Boże, czemuś mnie opuścił?”. Ile razy ten krzyk słychać w domach innych matek niepełnosprawnych dzieci. Ten ból rozdziera duszę i serce. I nagle … przychodzi ten moment ciszy. Być może człowiek już nie ma sił …. może pogodził się …. może zrozumiał więcej. I w końcu wypowiada słowa: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego”. To wystarczy .. nic nie trzeba więcej. Chcę wierzyć, że On jest, gdy „krzyżuje” nas świat. I zrywa się wielka burza smutku i łez, i świat się trzęsie w posadach, gdy takich jak my chorych, niepełnosprawnych odrzuca się.
Stacja 13. Jezus zdjęty z krzyża.Jak Maryja Jezusa, tulę co dzień moje skarby, już nie maleńkie, już duże ale w środku będące ciągle niedużym dzieckiem. I będę to robić do końca moich dni, będę trwać przy nich, zawsze kochać i opiekować się nimi. Oby tylko starczyło sił. Serce mimo że umęczone bólem, kocha najmocniej na świecie. A dzieci niewinnie cierpiące kocha się najmocniej i najgoręcej.
Stacja 14. Jezus złożony do grobu.Przyjdzie taki czas, że umilknie hałas tego świata, umilkną myśli, zniknie ból. Śmierć to też myśl, która łamie matki niepełnosprawnych dzieci serce. Gdy one odchodzą pierwsze, życie już nigdy nie jest takie same jak wcześniej. Ból rozłąki towarzyszy im przez życiowej drogi resztę. Jak my odchodzimy pierwsze, chcemy by nasze dzieci „trafiły” w dobre ręce, by ktoś pokochał je jak najgoręcej, by miały opiekę, by dobrzy ludzie otworzyli dla nich swe serce.A gdy ja już zamknę oczy i wieczność przywoła mnie, mam nadzieję, że Bóg, Pan Świata, Pan Życia i Śmierci powie „Spisałaś się, jestem dumny z Ciebie” i w końcu zrozumiem sens tego co w moim życiu zdarzyło się. … Ale żeby usłyszeć te słowa jeszcze wiele musi być zrobione i poprawione przeze mnie.
Obraz „Jezus w koronie cierniowej ” – Małgorzata SadowskaCudowna i bardzo zdolna mama trójki dzieci, w tym jednego z zespołem Aspergera.https://www.facebook.com/Malarstwo-Ma%C5%82gorzata-Sadowska-100481678542241