… postanowiliśmy, że Tomek szkolną przygodę rozpocznie w przyszłym roku, a w tym pochodzi jeszcze do sprawdzonego już we wszystkich możliwych edukacyjnych kierunkach przedszkola… powodów jest kilka, a jednym z nich, nie najważniejszym ale na pewno istotnym jest fakt, że Tomek ma ciągle problemy z samodzielnym poruszaniem… jestem pewien, że wypadkowość naszego syna, normalnego rodzica przyprawiłaby o trudny do opisania zawrót głowy… poza tym komunikacja… w szkole ważna rzecz… my cały czas nad nią wielotorowo pracujemy, dlatego na ten rok nadal zaplanowane są zajęcia z logopedą, rozpoczyna się też regularny cykl mk* i jest aac*… planujemy też, nasz syn przecież ciągle się rozwija i dorasta wykorzystanie w dużo większym niż dotychczas zakresie at*… idziemy powoli do przodu ale idziemy i ciągle się zastanawiamy, który z dostępnych dla naszego syna wariantów edukacyjnych mamy wybrać – szkoła integracyjna, czy specjalna? co będzie dla niego lepsze i gdzie się odnajdzie… czemu podoła, a co go przerośnie i zablokuje… jesteśmy niemal pewni, że Tomek wszystko rozumie ale czy to wystarczy? przecież nam w tak ograniczony sposób może o tym wszystkim opowiedzieć, a innym? … no i jeszcze do tego wszystkiego dochodzą manualne ograniczenia… więc obserwujemy, ćwiczymy, myślimy, pytamy, przetwarzamy, oglądamy… i tak w kwestii nauczania podstawowego…
klasa ogólnodostępna – swoją drogą ładna nazwa – po mojemu tzw. normalna – tutaj dziecko niepełnosprawne uczy się razem ze zdrowym dziećmi, jest jeden nauczyciel, właściwie nie ma taryfy ulgowej … w tym roku szkolnym na warszawskim tarchominie w jednej podstawowej szkole jest 18 (osiemnaście!) pierwszych klas, a na białołece 17… to jest klasa ogólnodostępna, a dla Tomka z różnych powodów jest to klasa niedostępna…
klasa integracyjna – oprócz zdrowych dzieci w klasie jest również kilkoro z różnym stopniem niepełnosprawności, jest dwóch nauczycieli – jeden z wykształceniem ogólnym, drugi ze specjalnym… warto rozważyć, chociaż w praktyce różnie ten system może wyglądać, jak zwykle wszystko zależy od ludzi… nie wiemy tylko, czy Tomek by sobie tutaj poradził…
kształcenie specjalne – na dzień dzisiejszy jest to nasz naturalny operacyjny obszar – w tym systemie do przedszkola dzieci mogą uczęszczać maksymalnie do ósmego roku życia, następnym etapem jest szkoła podstawowa, w której nauka podzielona jest na dwa etapy: kształcenie zintegrowane i kształcenie przedmiotowe – oba planowo trwają po trzy lata ale jeśli zachodzi taka potrzeba każdy z nich można o rok wydłużyć… potem jest gimnazjum…
indywidualne nauczanie – nas na szczęście nie dotyczy ale dotyczy dzieci, które nie mogą normalnie uczęszczać do szkoły, dziecko ma od kilku do kilkunastu godzin zajęć tygodniowo…
… tak więc wybór nie jest prosty ale mamy jeszcze rok… a właściwie to ma go Tomek…
*mk – metoda krakowska to autorska metoda komunikacji językowej prof. Jagody Cieszyńskiej, która w dużym skrócie ma wspierać rozwój intelektualny dzieci, kładąc szczególny nacisk na ćwiczenia stymulujące i rozwijające lewą mózgową półkulę
*aac – (augmentative and alternative communication) – to działania, których głównym celem jest pomoc w porozumiewaniu się… zamiast słów można używać znaków graficznych, gestów, przedmiotów i w ten sposób pokonywać komunikacyjne bariery.
* at (assistive technology) -w skrócie oznacza zespół rozwiązań i technologii wspierających, opierający się na wykorzystaniu komputera i innych urządzeń w celu poprawy komunikacji