… to był szalony wieczór… zostaliśmy dzisiaj w domu sami, więc poszliśmy na przysłowiową już całość… trzeba było coś jeść… koncepcyjnie zaczęło się skromnie, bo od naleśników ale szybko podnieśliśmy sobie poprzeczkę i ostatecznie zatrzymaliśmy się na racuchach – rzecz jasna z jabłkami, a konkretnie to z trzema… w poszukiwaniu jakiegoś sprawdzonego przepisu – żeby wszystko było jak trzeba, powinienem właściwie – taka jest teraz moda – skontaktować się z jakimś kulinarnym specem… osobiście takiego znam – to mój kolega z dawnych jeszcze czasów, kiedy to, w pewnym starym zamku, przez parę ładnych lat dzieliliśmy wyjątkowo wysoki pokój, a który teraz, po portugalskich wojażach prowadzi tematyczny blog: Andrasz-kulinarnie.blog.pl …nie chciałem mu jednak, w tak trywialnej sprawie zaprzątać kulinarnej głowy, zresztą kazałby mi najpewniej wlać do ciasta co najmniej pół butelki jakiegoś pysznego porto, a to miało być przecież dla dzieci… tak więc wszystko działo się spontanicznie i szybko, a my postanowiliśmy improwizować i zrobić kolację razem – w skrócie miało być: edukacyjnie, integracyjnie, wesoło i pysznie… i było… nad proporcjami i kolejnością przyrządzanych mąkowo-cynamonowych mikstur czuwała Weronika, a Tomek… Tomek wspaniale mieszał składniki… trzeba go było jednak bardzo pilnować gdyż je po cichu również wyjadał… potem już była tylko rutynowa, olejowa termiczna obróbka, studzenie i… pierwsze racuchy nie wyjechały nawet za próg kuchni… polecamy!!!
… 2 kopiaste szklanki mąki, 1 łyżeczka cynamonu i proszku do pieczenia, 1/4 szklanki cukru, ze 2 jajka, 1 szklanka mleka, jeszcze 2 jabłka obrane ze skóry i starte na grubej tarce oraz olej do smażenia z pierwszego tłoczenia… mąkę przesiać do miski z cynamonem i proszkiem, dodać cukru, wbić jajka i wlać mleko… zmiksować…dodać starte jabłka, wymieszać, smażyć i jeść…