…warszawskie, nadwiślańskie łachy… wokół krajobraz niczym z pobrzeża Bałtyku… takie trochę pogodowe i plenerowe wspomnienie lata… po około dwóch kilometrach marszu, tj. jakiś 6 tysiącach Tomkowych kroków, pomimo wielkiego zapału, wypatrywania kaczek, mew, głaskania psa oraz poszukiwania morza i spotkania studentek próbujących w siatkę na muchy łapać i obrączkować na zaliczenie ptaki Tomek bez sił dosłownie opadł na piaszczystą plażę… i nie pomogły nawet regeneracyjne herbatki – do samochodu wrócił już na tzw. barana… ale trening był…
Udostępnij: