… wczoraj wieczorem Tomek po powrocie do domu przy ściąganiu kurtki zaczął nagle płakać… dopiero wieczorem, przed spaniem, gdy myliśmy ręce okazało się, że palec wskazujący, prawy jest spuchnięty, a Tomek nie da się do niego dotknąć…
kiedy? gdzie? w jaki sposób? przecież nic niepokojącego tego dnia ani w szkole ani w domu się nie wydarzyło…
przespaliśmy noc i rano ruszyliśmy do lekarza… prześwietlenie na szczęście wykluczyło złamanie, ale Tomek ma nosić usztywniającą langietkę przez tydzień… pogryziona, powyginana wytrzymała na palcu cztery godziny… no cóż, będziemy obkładać sodą…
Udostępnij: