… kiedy po raz pierwszy usłyszałem, że Tomek ma zagrać w przedszkolnym przedstawieniu pomyślałem… no tak pomyślałem… nawet ja…
z drugiej strony aktorstwo jest przecież formą ekspresji i kreacji, a aktor może rolę, jeśli go nikt nie ogranicza, a on chce – zagrać tak jak uważa… jak potrafi, jak umie najlepiej… to reżyser może w nim dostrzec potencjał i obsadzić go w idealnej dla niego postaci… w ten sposób nasz syn w spektaklu zagrał samego siebie, czyli łasuszka…
nie wolno się zamykać, trzeba być otwartym, bo każdy do życia może coś wnieść… i nawet nie wiadomo kiedy… każdy ma do tego prawo…
Przedszkole Specjalne nr 208 – przedstawienie: „Pory roku ze Smerfami” – bez pani Moniki pewnie Tomkowi by się nie udało…
… to chyba życiowa rola naszego syna- zagrał najlepiej jak potrafił Smerfa-Łasucha, który częstował dzieci lodami i głaszcząc się po brzuchu mówił: mniam, mniam… nie znam nikogo, kto zagrałby to lepiej…
Tak, to była rzeczywiście dobrze dobrana rola dla aktora Tomka :). On rzeczywiście jest łasuchem :).