…dzisiaj tłusty czwartek… w tej szerokości geograficznej wszyscy, którzy mogą i mają choć odrobinę przyzwoitości jedzą faworki i pączki… Tomek też jadł pączki… niestety, dla niego – takie życie – były tylko te bezglutenowe… reszta została więc dla mnie… jestem przy piętnastym i jest mi dość słodko, chociaż wolałbym jednak staropolską wersję, kiedy to po męsku nadziewało się je słoniną, boczkiem i mięsem, a potem obficie zapijało wódką… no cóż, czasy się zmieniają… wezmę więc z ajerkoniakiem…
Udostępnij:
Świetny tekst 🙂