… za siedemnaście godzin wyjeżdżamy na turnus… tak, wiem w naszym przypadku statystyki są nieubłagane i mówią – wszystko jeszcze może się zdarzyć… póki co pakujemy się i wyciągamy z domowych kątów rzeczy, których nie może nam na wyjeździe zabraknąć… apteczka, lekarstwa, książki, ubrania, pomoce naukowe, aparat… każdy skupia się na tym co jest dla niego najpotrzebniejsze ale i tak wszyscy pakują Tomka… a co robi w tym czasie nasz syn?
… Tomek, w co trudno tym co go znają pewnie uwierzyć, ale siedzi spokojnie sam i pracuje z wszystkim co wpadnie mu w ręce… literki, cyferki, sylaby, kształty, wyrazy, kolory ścigają się po stole we wszystkich możliwych kierunkach… trzeba to jasno powiedzieć – Tomek robi wszystko, żeby paniom z Tiwahe na poniedziałkowych zajęciach trudno go było zaskoczyć…